Komentarze: 2
Jeszcze pamietam
jak chodziłes po łace,
szukałes jakiegos motylka.
Motyla kolorowego
/ wiesz Boże / -
takiego do zabawy typu :
zdobadz wykorzystaj porzućMotyl był.
Złapałes Go w swoje sidła,
zaniosłes i postawiłes na stole.
Całkiem ładny.
Tylko oczy miał jakies takie niepokojace,
przesladuja Cię
do tej pory w snach,
bo wtedy Motyl
oddycha Cierpieniem,
ale ciagle lata koło
Twoich lesnych oczu.
Bo już Go porzuciłes.
Leży skruszony na Dnie Życia.
Ale tam odpoczywa po życiu
tylko opakowanie tego Motyla -
- Jego ciało.
Bo On
równo ze swoja smiercia uleciał
do Nieba,
do Boga
jako Anioł..